Buty na obcasach są dla kręgosłupa tym, czym dla płuc dym tytoniowy. Tyle że na papierosach jest ramka z ostrzeżeniem o skutkach nałogu, a na pudełkach z damskimi szpilkami jak dotąd ostrzeżeń brak.A szkoda.
Buty na obcasach: szpilki, platformy, koturny, niebotyczne
piętnastocentymetrowe „szczudła”, przytwierdzamy do naszych udręczonych
pięt od zaledwie kilkudziesięciu lat. Podobnie nieludzkich praktyk świat
nie widział od czasów cesarstwa chińskiego z jego modą na deformowanie
damskich stóp. Kiedy więc my, zadowolone, kuśtykamy w butach na
obcasach, a celebrytki na „ściankach” lansują szpilki w cenie luksusowej
kanapy, nasz kręgosłup (i kręgosłupy celebrytek) degeneruje się w
przyśpieszonym tempie.
Buty na obcasach – to wbrew naturze
Dane mówią same za siebie: jak zaobserwowali ortopedzi, na dziesięć
osób, które mają problemy ze stopami i kręgosłupem, aż sześć-siedem
nosiło buty na obcasach. Oto, jak działa ten mechanizm: ludzka stopa
jest naturalnie przystosowana do chodzenia boso. Położona naturalnie –
czyli na płask – jest główną podporą całego ciała. Na jej powierzchni
rozkłada się cały jego ciężar. Natomiast gdy zakładamy buty na obcasach,
pięta wędruje do góry, a siły ciążenia przesuwają się na przód stopy. W
przypadku bardzo wysokich obcasów cały ciężar spoczywa na samych
palcach u stóp! Kolana są nienaturalnie zgięte, a biodra za bardzo
wysunięte do przodu. Taka postawa powoduje, że lędźwiowy odcinek
kręgosłupa jest nadmiernie wygięty i przeciążony. A to już lordoza!
Potem wszystko już sypie się jak domek z kart: uniesiona stopa
powoduje, że ścięgno Achillesa ulega skróceniu, a po pewnym czasie
stałemu przykurczowi. Z powodu usztywnienia kręgosłupa zaczyna boleć i
drętwieć kark. Ramiona się garbią i zaokrąglają, co wpływa na całą
sylwetkę i napięcia w barkach. Mało tego - jak twierdzą ortopedzi, jeśli
przez dziesięć lat będziemy nosić buty na obcasach, możemy być pewne,
że będziemy cierpieć na artretyzm. Nie jest lepiej, gdy przerzucamy się
na platformy lub koturny - usztywniamy wtedy całą sylwetkę i zaczynamy
chodzić jak na szczudłach, bo nie czujemy podłoża. Z powodu napięcia
ciała kręgosłup zaczyna drżeć. To zaś prowadzi do niestabilności i
urazów kolan. Nacisk całego ciężaru ciała na przedni odcinek stopy
powoduje, że duży palec się wygina i nieuchronnie pojawiają się
nieestetyczne halluksy. Wbrew obiegowej opinii nie są one tylko chorobą
dziedziczną. Powstają przede wszystkim na skutek noszenia wysokich
obcasów oraz obuwia o wąskich czubkach. Kiedy środek ciężkości ciała
przenosi się na przodostopie, paluch stopy wykrzywia się w stronę
pozostałych palców (bo, jak twierdzą specjaliści, dochodzi do przewagi
mięśni przywodzicieli nad odwodzicielami). Jeśli nie zdejmiemy szpilek i
nie przerwiemy tego procesu, na starość nie mamy co marzyć o wąskich,
eleganckich stopach!
Gdy bez szpilek ani rusz
Nie namawiam, by wszystkie cenne buty na obcasie natychmiast
wyrzucać do kosza. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia na płaskim obcasie,
zadbaj jednocześnie o swój kręgosłup i stopy. Oto prosty program
naprawczy dla amatorek szpilek:
1. Wkładaj szpilki tylko wtedy, kiedy naprawdę musisz, czyli w sytuacjach reprezentacyjnych. Zdejmuj je obowiązkowo, kiedy: jedziesz samochodem, siedzisz za biurkiem, długo stoisz, robisz zakupy, idziesz na spacer.
2. Pod biurkiem trzymaj wałek z kolcami lub inne urządzenie do masażu stóp. Niech Twoje stopy „bawią się” nim podczas pracy biurowej.
3. Płaskie obuwie, np. piękne baleriny, miej zawsze pod ręką. W torbie, pod siedzeniami samochodu, pod biurkiem.
4. Jeśli stopy mają tendencję do deformacji (np. halluksów), cuda uczyni robiona na zamówienie wkładka. Możemy ją wykonać w specjalistycznym punkcie, po badaniu podoskopem (komputer analizuje obraz dociśniętej do podłoża stopy, a na podstawie wyników dopasowuje się indywidualnie zrobione wkładki).
5. Wykorzystaj ciepłe dni, by chodzić boso. Szczególnie jeśli masz dostęp do piasku, trawnika w parku lub ogródku albo łąki.
1. Wkładaj szpilki tylko wtedy, kiedy naprawdę musisz, czyli w sytuacjach reprezentacyjnych. Zdejmuj je obowiązkowo, kiedy: jedziesz samochodem, siedzisz za biurkiem, długo stoisz, robisz zakupy, idziesz na spacer.
2. Pod biurkiem trzymaj wałek z kolcami lub inne urządzenie do masażu stóp. Niech Twoje stopy „bawią się” nim podczas pracy biurowej.
3. Płaskie obuwie, np. piękne baleriny, miej zawsze pod ręką. W torbie, pod siedzeniami samochodu, pod biurkiem.
4. Jeśli stopy mają tendencję do deformacji (np. halluksów), cuda uczyni robiona na zamówienie wkładka. Możemy ją wykonać w specjalistycznym punkcie, po badaniu podoskopem (komputer analizuje obraz dociśniętej do podłoża stopy, a na podstawie wyników dopasowuje się indywidualnie zrobione wkładki).
5. Wykorzystaj ciepłe dni, by chodzić boso. Szczególnie jeśli masz dostęp do piasku, trawnika w parku lub ogródku albo łąki.
Ja osobiście szpilki nosze dość rzadko a Wy?:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz